to już nie to samo.
Choć ich bohaterowie żyją i dalej funkcjonują w nowej serii,
to jednak, moim zdaniem, to oni ciągnęli Wichry wojny.
Polubiłem tamtą serię właśnie przez ich chemię,
pomimo paru bzdur, którymi nas uraczyli Amerykanie.
Uwielbiam Jane Seymour, ale tutaj jest tylko substytutem.
No i ta część jest bardziej dobijająca.
Ps. Może wkrótce wezmę się za tłumaczenie tej serii,
bo na szczęście napisy angielskie do tego są.