Nigdy wcześniej Git Produkcja czy też Skurcze nie stworzyli czegoś tak rewelacyjnego!
W przeciwieństwie do swojego dziecka 'Braci Figo Fagot 'serial ten nie odniósł wielkiego sukcesu, a szkoda, bo takiej dawki humoru próżno szukać w innych produkcjach. Co prawda jest to humor trochę monotematyczny i nie dla każdego, ale dla osób siedzących w tym klimacie może stać się skarbnicą tekstów i inspiracji (byłem o krok od zapuszczenia wąsów).
Niesamowitą pracę wykonano przy dźwiękach oraz muzyce i nie mam tu na myśli wyłącznie utworów Figo Fagot, które nota bene mają zdecydowanie lepsze brzmienie niż na płycie.
Bartosz Walaszek kolejny raz pokazał, że jest człowiekiem wielu talentów i mimo swojej niepozornej aparycji dał popis swoich umiejętności reżyserskich jak i aktorskich, a jego modulacje głosu są jedną z najmocniejszych stron serialu. Patrząc na tego człowieka odnoszą wrażenie, że należy on do nielicznego grona osób którym wóda służy i motywuje do pracy.
Szkoda, że serial jest czasami nierówny i obok genialnych odcinków jak ten z Dodupyzaurem czy z Kostuchą zdarzają się też słabsze i robione lekko na siłę, ale i tak końcowy produkt zdumiewa biorąc pod uwagę środki i budżet Kalibra 200 volt. Mam nadzieję, że teraz kiedy już Figo i Fagot zbili fortunę pokuszą się o odświeżenie tego materiału i odpowiednie rozpromowanie go, bo potencjał jest ogromny.