Nie rozumiem dlaczego wszyscy tak na niego najeżdżają za rolę M. Moim zdaniem pasował do tej roli i nawet żałuję że zagrał M tylko raz. Wszyscy go określają jako puskatego smarkacza oraz krzykacza, bo był młodszy od Bonda (Connery'ego) i bo ciągle wrzeszczał. Nie był taki zły, mi też w sumie trochę nie pasowało to że M był młodszy od Bonda, no ale dajcie spokój, Connery był wtedy już po 50-tce. Poza tym żaden M nie był od razu taki doskonały, w następnych filmach może lepiej wczółby się w rolę... Ale teraz już trudno, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem...