Już bez Reznora, z którym odnosił największe sukcesy, ale za to ze swoim bratem i Claudią Sarne, z którymi pracował przy okazji "Book of Eli" i "Broken City".
Moim zdaniem muzyka jest najjaśniejszym punktem filmu Hillcoata. Perfekcyjnie tworzy mroczny klimat i doskonale buduje napięcie, podkręcając tempo w odpowiednich momentach. "Probably a Robbery" chyba mój faworyt z całego soundtracku (można odsłuchać np. na spotify).
Wielkie brawa, jestem fanem.