Najbardziej bawiło mnie jak prezydentowi "nie stawał" i to zażenowanie jego żony, również scena z gejem "lubię oglądać - aaa, lubisz oglądać;)" albo Chance nawija w talk-show o ogrodnictwie, a cały naród ma szczenopad - toż to geniusz i jak potrafi operować metaforami. Film po prostu świetny, jednak dla mnie zupełnie nierealny, dodatkowo jakby został potrącony przez limuzynę np w takiej Polsce to by było prędzej "Spieprzaj dziadu" niż "O boże, nic panu nie jest?".