A może ktoś w końcu by przyznał, że "król jest nagi?". Film jest dla fanów Lyncha, którzy też
wymądrzali się całe lat jakie to jego filmy są głębokie i co się kryje w ich pokręceniu. Wszyscy ci
KRYTYCY filmowi i reszta towarzystwa wzajemnej adoracji udawali, że wiedzą jaki jest sens
wypocin tego twórcy. Aż pewnego dnia Lynch powiedział, żeby nie szukano sensu w jego
"dziełach" bo one go nie mają! On sam nie wie co miał na myśli. Buahahaa...
I tyle. Żuławski i Masłowska mogą zasiąść na jednej kanapie z Lynchem, tylko niech przyznają, że
nie wiedzą co robią.
No popatrz, a ja ten sens widzę, film uważam za rewelacyjny i co teraz? ;-) Nie tylko świetnie nakręcony, pokręcony, ale też niebywale śmieszny :) Jeden z moich 10/10. PS. Lyncha nie lubię :P
Zgadzam sie . Film ogladalem jakis czas temu .Niezapadl mi w pamiec bo tak naprawde jest o niczym . Papka bzdur dla dzieciakow . Pozdrawiam
Film jest naprawdę świetny jak na Polskie realia niespotykany, inny niż wszystkie, bardzo się wyróżnia
i na pewno nie jest pozbawiony głębszego sensu.
Wiele można o nim powiedzieć ale na pewno nie papka.Sorry amon_6 ale nie zgodzę się z tobą
papką to można nazwać Kac Wawę albo Weekend ale wobec Wojny polsko-ruskiej nie można przejść obojętnie.Pozdrawiam :)
to jest chyba najoryginalniejszy polski film jaki widzialem, w koncu cos innego niz komedie romantyczne dla znudzonych 40to latkow, albo ckliwe dramaty o patologi lub wojnie. faktem jest ze trzeba lubic abstrakcyjne poczucie humoru zeby ten film docenic, ja lubie i doceniam. lubie tez Lyncha, chociaz nie rozumiem porownania jego filmow do Wojny...kazdy odbiera film na swoj sposob, jedni zauwazaja cos innego niz reszta, drudzy nie czuja klimatu i krytykuja, ale po co hejtowac ludzi za to jak odbieraja film nie rozumiem. ironizowanie i wkladanie w cudzyslow slowa "dzielo" odnoszac sie do tworczosci Lyncha to wg mnie kompletna ignorancja. kazdy jego film (moze z wyjatkiem Inland Empire) to uczta dla zmyslow i gwarancja gestej atmosfery. Facet ma swoj niepodrabialny styl a to samo w sobie jest mistrzostwem. nie trzeba go lubic, jego filmow tez nie, ale oryginalnosci i arcymistrzostwa w tworzeniu hipnotycznego i mrocznego klimatu nie mozna mu odmowic. dlatego tez uwazam ze hejtowanie dla hejtowania jest slabe i nie swiadczy dobrze o czlowieku. nie lubisz, nie czujesz, nie rozumiesz to chociaz nie szydz
WTF jak można połknąć jak delfinek te słowa? jak wgl można myśleć, że reżyser realizując swój projekt pozyskuje producenta i środki, a także realizuje i spina scenariusz w ramach własnej wizji. Kręcenie filmu trwa kilka jak nie kilkanaście miesięcy i jest realizowane scena po scenie. Tyle zachodu od projektu do realizacji i to jeszcze bez przemyślenia celu. Żeby łyknąć taką wersje to trzeba chyba nie myśleć.
żadnego filmu Lyncha nigdy nie obejrzałem w całości, więc na temat tego pana się nie wypowiem, po za tym, że jego kino na pewno nie jest dla mnie.
natomiast to dzieło polskiej kinematografii miałem nieprzyjemność obejrzeć w kinie i niestety musiałem w całości, bo głupio było powiedzieć dziewczynie że tym razem prezent urodzinowy się nie udał.
z całą pewnością mogę napisać, że to najgorszy film jaki kiedykolwiek obejrzałem
No i brawo. Ja sobie tak czytam te komentarze fanów tego filmu. I rzeczywiście nie jestem krytykiem filmowym. Oglądam.tez częściej lekkie komedie niż psychologiczne wynurzenia. Jednak wydaje mi się że spora część pisze że to arcydzieło bo po prostu uznali że tak bezsensowny film MUSI mieć jakieś głęboki przekaz. Ja go nie dostrzegłam. Być może brak mi inteligencji ale widziałam już filmy, które miały na celu pokazanie ważnego tematu i co ciekawe dało się je zrozumieć. Więc albo jest to film dla geniuszy albo dla idiotów. Ja - przeciętniak- nie jestem w stanie go ogarnąć swoim rozumem. I nawet nie próbuje bo szkoda mi czasu.
no... to strasznie dobre filmy musisz oglądać.
Śmierć w wenecji też widziałeś? hm?
jeśli to cytat z "Chłopaki nie płaczą" to akurat ten film przy tym badziewiu jest wybitnym dziełem polskiej kinematografii.
każdy ma inny gust, Tobie się podobał a dla mnie to najgorszy film jaki oglądałem
a więc, podoba mi się to stwierdzenie, mimo iż opinie mamy zupełnie inną. Co do Lyncha się zgadzam, i niesamowicie mądre jest całe to stwierdzenie. Kiedy oglądam coś z Lyncha nie próbuje sensu w tym znaleść bo łeb by mi rozje****. Poprostu czuje się jak we śnie.
A to? to jest właśnie to co lubie, a klimat cenie sobie przede wszystkim.
;)
Jestem w szoku, że tyle lat po tej recenzji, wzbudza ona jeszcze tyle emocji.
Dziękuję za zaproszenie do znajomych, ale teraz już tutaj nie bywam. Odczytam tylko komentarz/e i tyle.
Pozdrawiam.
Bardzo dobrze powiedziane. Tak sobie tutaj trafiłem po przeczytaniu pewnej książki Kuczoka. Przypomniało mi się, że Masłowska miała równie natarczywy i agresywny styl pisania, oraz coś co moim zdaniem należy nazwać wprost - grafomanię do potęgi. Film oglądałem w kinie i mało już z tego pamiętam, tak jak i z samej książki, ale jedno mi w tedy utkwiło w głowie, pewna obserwacja: czy do opisu tych wszystkich banałów o których pisze Masłowska czy Kuczok jest potrzebny ten krzykliwy, neonowy wręcz język? Czym się ten Pilch i reszta adoratorów Masłowskiej tak zachwycali bo chyba tylko tym? Przecież chyba nie dyrdymałami, które stanowią szumne "drugie dno" tego gniota? Ciężko mi podać odpowiednie przykłady z literatury, bo nie przepadam za czytaniem podobnego chłamu i na Kuczoka i Masłowską trafiłem raczej niechętnie, ale porównując do filmu - to tak jakby "Ludzką Stonogę" obwołać arcydziełem. Można tam spokojnie znaleźć wiele przesłań - przemijanie, walkę klas itp. Albo "Srpski Film" - tam to już jest ocean głębi. Każdy kto miał nieszczęście widzieć te "dzieła" wie dobrze, że pozostawiają one raczej uczucie niesmaku niż zadumy. Może Pilchowi i reszcie fanów Masłowskiej wydaje się, że w czasach wszechobecnej kloaki należy ją również zainstalować w literaturze czy w filmie i uważać za coś odkrywczego? I ja w sumie nie mam nic przeciwko - o ile tego typu twórczość traktuje się jak rozrywkę i nic więcej. Jak film "Martwica Mózgu", "Kommando" czy "Kickboxer" - przez fanów uważane za arcydzieła - przez krytyków nazywane jednak po imieniu. Rzeczywiście król jest nagi.