Do nędzy ciężkiej, w marynarce wojennej są "okręty", nie "łodzie". Poprawcie to, bo aż zęby bolą.... Ten sam durny case, co nazywanie funkcjonariuszy np. wywiadu "agentami".
Uwielbiam filmy o łodziach podwodnych z agentami wywiadu w rolach głównych! Najlepiej takie oparte na faktach autentycznych :D
"To już wszystko w dzisiejszych faktach , więcej faktów w faktach po faktach" Xd
Ja dodam od siebie, że (za góralami) są trzy prawdy: świento prowda, tys prowda i goowno prowda... :D
ale wiecie że to często opisy dystybutora a dystybutor ma trafić do januszy a nie do znawców tematu. Jak wiesz czym się różni łódź od okrętu to nie dla ciebie jest ten opis. Ten opis jest dla janusza i grażyny którym słowo okręt nic nie powie a funkcjonariusz wywiadu to dla nich policjant.
więc zluzujcie poślady i idźcie na spacer
a wiesz że kiedyś nazywało się je łodziami podwodnymi? Jakiś bubek chciał i je przemianowano na okręty... "Obecnie w języku polskim na określenie tej klasy jednostek stosuje się oficjalnie termin okręt podwodny. Początkowo w nomenklaturze obowiązywało wprawdzie określenie łódź podwodna, jednak 23 września 1937 roku nastąpiła urzędowa zmiana nomenklatury – przemianowano wówczas Dywizjon Łodzi Podwodnych na Dywizjon Okrętów Podwodnych. Określenie łódź podwodna ma obecnie charakter potoczny i jest archaizmem.
Budek z piwem , również od bardzo dawna w polskim krajobrazie brak...a ciągle są obecne w "polszczyźnie"...A swoją drogą , nazywanie okrętu podwodnego o wyporności 30tys. ton , łodzią , jest lekką przesadą...
Koniecznie zaapeluj o oficjalną zmianę tytułów takich filmów jak:
"Żółta łódź podwodna" (Yellow Submarine)
"Łódź X-1" (Submarine X-1)
"Atomowa łódź podwodna" (The Atomic Submarine)
"Łódź podwodna S. 44" (Submarine)
"Moja łódź podwodna" (Submarine)
Itd...
Bardzo mnie śmieszą rozważania na temat, czy poprawne jest określenie "okręt", czy "łódź" (zwłaszcza udowadnianie, że słowo "łódź" to rzekomo rusycyzm), zwłaszcza u osób, które nie potrafią wypowiedzieć, ani napisać jednego poprawnego zdania po polsku...;-)) (to nie przytyk personalnie do ciebie akurat, choć przecinków warto by czasami używać ;-)
Po 25 latach nie bycia w Polsce prawdopodobnie zdarza mi się nieraz zapomnieć jakiś przecinek co nie oznacza że powinienem olać porwaną wymowę niektórych zwrotów.
Ja popieram absolutnie dbanie o poprawną (bo chyba to słowo miałeś na myśli ;-) Za "niemanie" przecinka też nie będę nikogo ścigał, natomiast gdy czytam nieustannie zdania typu: "mi się podobało, "tak samo mi", "te pismo", o tym, że ktoś został "zaopiekowany", w cudzysłowiu", to już niestety dostaję wysypki na mózgu... ;-)
Największym grzechem językowym forumowiczów filmwebu jest zdecydowanie "oglądnięcie" filmu. Ludzie pytają na przykład, gdzie mogą "oglądnąć" dany film.
BTW (anglicyzm), jak mówisz/piszesz: "dużą literą", czy "z dużej litery"? "Z rzędu", czy "pod rząd"? Bo widzisz, większość używa tych drugich wersji, nie zdając sobie sprawy, że to rusycyzmy...;-)
Jeśli już to chyba "wielką literą" ;) "pod rząd" zawsze brzmiało dla mnie sztucznie, ale nie wiedziałem, że to kalka z rosyjskiego (dobrze wiedzieć).
Nie, właśnie "dużą", nie "wielką". Litery są duże i małe, a nie wielkie i malutkie. Takie jest moje zdanie. I profesora Miodka. Oficjalnie można mówić i tak i tak, jedno jest pewne: jak się kogoś poprawia, to lepiej wcześniej się upewnić, że ma się rację...
Łódź to łódka a łódka to maleństwo nie to co okręt który bardziej pasuje do atomowego podwodnego potwora.
Tiaaa, do atomowego kilkusetmetrowego potwora (jak filmowy "Czerwony Październik") bardziej pasuje określenie "okręt". A co w przypadku maleństwa o długości niespełna 12 metrów? Nie słyszałeś o miniaturowych (kieszonkowych) łodziach podwodnych (jak choćby typu Seehund)? Czy w tym przypadku określenie "okręt" nie brzmi z kolei śmiesznie?
Cóż, aż sprawdziłem owego morskiego psa, i wikipedia jednak definiuje go jako "niemiecki miniaturowy okręt podwodny"
No właśnie. Czyż nie brzmi to komicznie? Okręt, który płetwal mógłby połknąć bez popijania? Przecież głównym argumentem osób oburzonych określeniem "łódź" jest to, co napisał powyżej soulfly777kris - że łódź to łódka, łódeczka - to nie pasuje do wielgachnej jednostki morskiej. Okręt to co innego. Ja z kolei myślę, że taki argument powinien działać w obie strony...
Źle mnie zrozumiałeś, nie poprawiałem Cię. odpowiedziałem tylko na Twoje pytanie jaki wariant ja wybieram
Pisząc o poprawianiu nie miałem na myśli odpowiedzi na moje pytania, tylko kwestii "dużą", czy "wielką". Wyrażenie: "Jeśli już, to..." trudno nie uznać za poprawianie.
Gdybym chciał kogoś poprawiać napisałbym w trybie rozkazującym czy coś takiego :) A mnie chodziło, że >jeśli już to chyba [napisałbym/powiedziałbym] "wielką literą"<
Doprecyzowując: ikonka z mrugnięciem odnosiła się do tego, że nie wybrałbym żadnego z dwóch wariantów przez Ciebie zaproponowanych - nic ponadto :)
Nota bene, w latach mojej edukacji poprawna była "wielka litera" - od tego czasu zdarzyło się polszczyźnie sporo (mówię tutaj zarówno o odgórnych reformach jak i ewolucji żywego języka) toteż jako szary użytkownik języka polskiego, nie uzurpuję sobie prawa do eksperctwa:)
Osobiście nie mam problemu z formami "duża litera" bądź "wielka litera" jeśli ktoś się nimi posługuje, choć najpoprawniejsza wydaje się majuskuła (tylko kto by to zrozumiał? :)
Cieszę się też, że forma "wielką literą" jest ciągle uznawana za poprawną :) Pozdrawiam!
Poprawianie w trybie rozkazującym? No, to teraz pojechałeś...
Piszesz, że w latach twojej edukacji poprawna była "wielka litera"? Szkoda, że nie napisałeś jakie to lata. Moja edukacja przypadała na lata 70-80 i o ile pamiętam, mówiło się właśnie "duża litera", a "wielka" to wymysł ostatnich lat. Tak samo pamięta to ten czytelnik: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/wielka-litera-czy-duza-litera;443.html
i to samo pisze prof. Miodek, z którym całkowicie się zgadzam, zwłaszcza w temacie nadużywania tychże dużych liter. Także na Filmwebie - w wielu tytułach figurują nieuzasadnione niczym duże litery w środku tytułu.
https://gazetawroclawska.pl/mowimy-ze-cos-jest-napisane-duza-litera-czy-wielka-l itera-prof-jan-miodek-wyjasnia/ar/13433361
P.S. Jak już gawędzimy o poprawności - łacińskie "nota bene" w języku polskim piszemy łącznie, a "doprecyzowywanie", jak wszystkie te, jakże modne, współczesne neologizmy tworzone przy pomocy przedrostka "do-" brzmią w moich uszach jak zgrzyt. To do-pytywanie (ulubione przez dziennikarzy TVNu), do-precyzowywanie, a nawet (sic!) do-mawianie (dla niewtajemniczonych - zamawianie czegoś dodatkowo) i wiele innych. Gdzie się podziało zwykłe pytanie/zapytanie? Czy nie lepiej coś sprecyzować, niż doprecyzować? O domawianiu już nie wspomnę, bo to straszny potworek językowy.
Przy okazji, nie wiem co masz na myśli z tym uśmieszkiem. Nie wybrałbyś żadnego z proponowanych przeze mnie wariantów czego? Że ani "dużą", ani "z dużej"? Czy, że ani "dużą", ani "wielką"? Nic już nie rozumiem.
No to w końcu jak będzie poprawniej (bardziej poprawnie), kiedy napisałbym:
1. Pisząc "Dużą literą" popełniłbym wielki błąd.
czy
2. Pisząc "Wielką literą" popełniłbym duży błąd. ????
:) :) :)
Nie popełniłbyś błędu w żadnym z tych przypadków. Ani wielkiego, ani dużego.
Chyba, że te duże (wielkie) litery w cudzysłowach. One są tam niepotrzebne... ;-)
Słownik Kopalińskiego podaje obie formy poprawne: "nota bene" oraz "notabene". Celowo wybrałem rzadszy wariant, żeby sprawdzić, czy Twoim celem w tej dyskusji jest niczym nieuzasadnione czepialstwo. Teraz już wiem.
Moim celem jest czystość mowy polskiej, a jeśli ktoś się nadyma i obraża za zwrócenie uwagi, to dyskusja nie ma sensu.
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/nota-bene-czy-notabene;5501.html
Kiedyś w trakcie służby, zdarzyło mi się płynąć łodzią desantową.
Tak przynajmniej powiedział nam głupi dowódca. Dziś, dzięki tobie
wiem, że płynąłem, okrętem desantowym. Dzięki.
Przy okazji, "Ruskie" też się nie znają
https://www.defence24.pl/rosjanie-wdrazaja-lodzie-szturmowe-raptor
Masz racje trzeba zlinczowac twórców takiego klasyka jak "das boot" bo niby po przetłumaczenie wyszło "okret", ale te mendy w orginale nazwali to łódka.
Dyskusja na temat statek czy okręt jest zbędna. Jak w temacie - okręt marynarki wojennej a nie łódź podwodna. To, że w j. angielskim nie ma takiego rozróżnienia, to już problem j. angielskiego.
A nieprawda. Również w językach niemieckim, rosyjskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim jest właśnie "łódź podwodna" a nie "okręt podwodny" (w sensie jednostki marynarki wojennej zdolnej do pływania pod wodą).
Około 1200 roku pojawiła się nazwa okręt, czyli wielka morska łódź – to nazwa pochodzenia kaszubskiego, od plecionego naczynia i kręcenia (okręcania) naczynia z wikliny.