o co chodziło na końcu filmu? Tzn. kto zabił Szu? Co z pieniędzmi? Czy Denel i Mikun
czasem nie byli w zmowie? A może to była zemsta Jurka, albo tego Lipo co go Bończak
zagrał? Film znakomity ale chyba po prostu do końca go nie ogarnąłem. 10/10
No jeśli palnąłem to przepraszam i zwracam honor, bo oglądałem przed chwilą w tv i właśnie spóźniłem się na pierwsze 8-10min. Wtedy to było powiedziane? :)
Była scena, kiedy po latach spędzonych w więzieniu wraca do domu. Była scena rozmowy z żoną :) Spójrz chociażby w obsadę, by się przekonać, że jednak żonę miał :P
"Szu następnym razem zagramy o twoje życie zagramy Szu, słyszysz?" Dla mnie odpowiedz na pytanie kto zabił Szu jest prosta. To Lipo.
Ale Szu powiedział wg mnie bardzo istotne słowa kiedy Denel namawia go na wyjazd do Zakopca. Kiedy Szu powiedział, że to go nie interesuje na pytanie Denela "a co to było" Szu odpowiada - SZTAFETA ale i tak tego nie zrozumiesz.
Więc jeżeli życie traktować jako pokera (bo to przecież o życie np. Jurka toczyła się cały czas gra) to śmierć Szu jak ktoś sprytnie zasugerował mogła być zakończeniem części sztafety choć osobiście mnie takie wyjaśnienie nie przekonuje.
Też uważam ,że jedyny kto mógł zabić to Lipo. Jurek jako morderca to niedorzeczne. Denel właściwie po co? A Mikunowi bliżej do narwańca ze strzelbą ,niż do zawodowca strzelającego w serce. Co do sztafety to rozumiem ją jako przekazanie pałeczki. Kolejnym Wielkim Szu będzie Jurek. Znał tricki i wiedział o co w tym chodzi. Miał ,też naturalne predyspozycje i wielką motywację. Właściwie powołanie. Niestety był niepokorny i narwany. Prawdziwy mistrz musiał narodzić się w bólach. Tym bardziej ,że tak jak Szu kiedyś, nie doceniał tego co miał, rodziny ,domu. Zżerała go nuda ,szukał wrażeń, zdradzał żonę. I tak by się wykolejał i tak. Przynajmniej raz ,a dobrze. Denel powiedział ,że da głowę ,iż Jurek nie usiądzie więcej do kart ,na końcu widzimy ,że się pomylił. Wielki mistrz musi poświęcić się czemuś bez reszty. Nie tak jak bogacz ,który pyka od czasu do czasu. Jurek poświęcił wszystko.
Lipo nie... nie sam ale w duecie z Dorotą hipoteza całkiem trzyma się kupy. Oboje niewątpliwie się znają, może są rodzeństwem lub mają jakieś inne bliżej nieokreślone relacje, w hotelu Doris stwierdza co prawda że jej ojciec nie miał syna ale to nieważne. W każdym razie Lipo podstawia Dorotę żeby namówiła Szu na ogranie Jarka i tym samym odbiją sobie kasę którą Lipo w przeszłości stracił. Dorota inteligentna prostytutka mogła równie dobrze udawać sympatię do Szu, zalezało jej tylko na kasie, mogła go śledzić mimo że tego nie chciał ( bo skąd Lipo by wiedział że jest w Warszawie, kanciaze w tamtych czasach robili przez cały czas tournee zarobkowe po kraju a wydojony kelner z ośrodka wczasowego raczej nie mogłby sobie pozwolić na podróż z Wrocka do Wawy w ciemno i szukanie na oślep... chyba że miał kase z Jarka albo wiedział od Doris gdzie jest- w sumie jedno i drugie) Lipo, zruinowany desperat i wariat chciał odzyskać majątek ale też ostatecznie wygrać z Szu w "rozgrywce o jego życie" i oszukać wielkiego oszusta. Oczywiście to moja interpretacja ale uważam ją za najbardziej prawdopodobną ponieważ w istocie jest nieprawdopodobna;)
P.S. o to właśnie chodzi w dobrych filmach, żeby widz miał o czym mysleć przez pare godzin po obejrzeniu!
He he my tu myślimy o tym już parę ładnych lat i dalej nie ma pewności kto zabił Szu.
Moim zdaniem zabójstwo Szu zlecił ojciec Jarka.
Dlaczego?
Jarek to bogaty, rozpieszczony syn wpływowego człowieka. Ma przepiękną (nawet na dzisiejsze standardy) willę, cudowne sportowe auto i zajebistą żonę. Po przegranej z Szu mówi, łkając, że ojciec go (tzn. Jarka) zabije za stratę pieniędzy i samochodu. Później odgraża się, że Szu nie znajdzie sobie miejsca w tym kraju i że go zniszczy. Sądzę, że imię Jarek i fascynacja sportowymi samochodami miały wskazywać, że postać grana przez Frycza to Andrzej Jaroszewicz, tzw. Czerwony Książe, słynny z rajdów samochodowych i hulaszczego trybu życia (syn premiera Piotra Jaroszewicza za czasów Gierka). Tym bardziej, że akcja filmu dzieje się w latach 70-tych (na ekranie telewizora w willi Jarka w którymś momencie miga Gierek).
Ojciec Jarka-Jaroszewicza, a raczej ludzie, którzy realizują jego polecenie (SB) zmuszają do współpracy Denela (SB się w tamtych czasach raczej nie odmawiało, szczególnie jak się było karcianym oszustem), który sprzedaje Szu bajkę o tym jakoby do hotelu przybył Mikun. Szu wychodzi przez kotłownię, tam czekają na niego profesjonaliści i Szu dostaje kulkę prosto w serce.
Nie wiem dlaczego cenzura tego nie wyłapała. Może przez nieuwagę a może machnięto na to ręką stwierdzając, że sprawa dotyczy epoki gierkowskiej (film powstał w roku 1982 - w tym czasie sam Gierek był internowany).
Jest jeszcze jedna scena z Jarkiem. Po wygranej z Jarkiem, Szu i Jola jadą do hotelu, w którym się zatrzymali, kochają się, Szu daje jej samochód i żegna się. Idzie na hotelowej restauracji i widzi Jarka pijącego samotnie wódkę. Minęło kilka godzin od czasu jak Jarek przegrał majątek i jedzie do hotelu, w którym zatrzymał się Szu - dlaczego? Jarek nie wygląda na zaskoczonego widokiem Szu - nie jest to raczej absurdalny przypadek tylko specjalnie tam pojechał (Szu albo Jola musieli powiedzieć podczas wizyty, w którym hotelu się zatrzymali). Kilkanaście sekund po tym jak Szu mija Jarka i siada za stołem a kelner nalewa mu wódkę, uwagę Szu zaprzątają dwaj smutni panowie w garniturach, którzy przechodzą obok niego. Muszą się na niego jakoś szczególnie patrzyć (na ekranie ich nie widać), bo Szu łapie ich wzrok i nawet odwraca się, po tym jak przeszli obok niego (my widzimy tylko ich plecy). Moim zdaniem to SB-cy a Jarek pojechał do hotelu tylko po to aby wskazać im kto go orżnął.
Trop dobry i prawdopodobny, tylko zastanawia mnie skąd tam się wziął jak spod ziemi Lipo?!
Bo może chciał rozwalić Szu, ale ktoś go ubiegł :) poza tym zauważ też dziwną rzecz. Raz Lipo się śmieje kiedy widzi trupa Szu, a w następnym ujęciu tak jakby mu go było żal.
@który sprzedaje Szu bajkę o tym jakoby do hotelu przybył Mikun.
przeciez szu widzial mikuna z windy
Mam uwagę co do dwóch panów w garniturach.
Jacy SB-cy? To oszuści - znajomi Szu.
Patrz fryzura szczuplejszego - charakterysztyczna, po tym można poznać że to ci sami.
Chwilę później podchodzą do jego stolika i pytają: "Piszesz się? Dzisiaj?" Wpadnę... Może...
Więc ta teoria o mordercach Szu nie trzyma się kupy.
Szu z Jolą zatrzymali się w hotelu Forum ( widać FH na drzwiach ) a restauracja do której poszedł Szu po odjeździe Joli mieści się w Hotelu Victoria ( na szklankach widać charakterystyczne V ). Oba hotele są w odległości 2 kilometrów od siebie.
Ci smutni panowie podchodzą do stołu i zapraszają na partyjkę później, jakby go znali. SBcy raczej odpadają.
W filmie są subtelne podpowiedzi - takie marychy - naprowadzające na domniemanego mordercę. W scenie gdy Szu leży (załóżmy, że zamordowany), na jego klatce piersiowej, najbliżej rany leży ważna karta, jaka? Ograny król pik. Przypadek? Wg mnie nie. To jest wskazówka.Sądzę, że scenarzysta hojnie rozdawał ustami mistrza Szu dobre rady nie tylko po to by przynudzać nimi Jurka. Oto dwa przykłady: "Oko ludzkie jest żywe i dlatego ślepe, szybko się męczy w gmatwaninie wzorów" i zwłaszcza "widzisz przedstawienie, a nie widzisz rzeczy"? Czyż nie są to pożyteczne klucze dla rozwikłania istoty martwej natury (nomen omen )analizowanej tu sceny? Może nie, ale ja się jednak tu uprę, że są :). Tak więc, mamy króla pikowego przy ranie postrzałowej Szu. Jeśli teraz przypomnimy sobie jaką rolę pełniła tak karta w kluczowej scenie pojedynku Jurka z Denelem i kto ostatecznie rozstrzygnął pojedynek - tym królem - na swoją korzyść, to... Czyżbyśmy mieli mordercę?
No gratuluję spostrzegawczości, przyznam szczerze że nie zauważyłem tej karty. Twoja interpretacja ma sens i rzuca nieco inne, głębsze światło na cały film. Różne były pomysły w tym temacie ale owego "Króla pik" jakoś nikt nie zauważył. Musze obejrzeć film jeszcze raz z większym skupieniem i może takich reżyserskich smaczków oda się wychwycić więcej. Jeszcze raz gratuluje spostrzegawczości, pozdrawiam!!!
Świetne, faktycznie to "król pik", wiec mordercą jest albo Denel albo Jurek..to raczej pewne..
o to chodzi ze nic nie jest pewne
3 równe motywy zemsty i jeden chciwości
mnie najbardziej jednak przekonuje teoria z ojcem Jarka
też zauważyłem tych dwóch facetów którzy na moment przyciagneli uwagę Szu
Przecież ci dwaj to ci sami co chwilę później proponują Szu partię pokera. Ten motyw odpada.
Mordercą był znudzony życiem sam Szu, który zabił się rękami swego ucznia Jurka (karta na zwłokach), po tym, jak urządził mu finalną inicjację (rzeczona "sztafeta") w postaci przegranego pokera z Denelem. Co zmuszało go do porzucenie całego swego dotychczasowego życia (sprzedane mieszkanie żony, dług u brata) i rozpoczecia nowego - jako kolejny Wielki Szu.
Jako ciekawostkę podam że w filmie wystąpiła Małgorzata Potocka wraz ze swoim zespołem baletowym Sabat którego jest twórczynią (to ta tancerka w czerwonym stroju i z długimi ciemnymi włosami). Jan Nowicki i Małgorzata Potocka poznali się 31 lat temu właśnie na planie filmu “Wielki Szu”. Byli po uszy w sobie zakochani ale
każde z nich miało już swojego partnera. Pobrali się dopiero 28 lat później, w 2009 roku. Ślub odbył się w rodzinnej miejscowości aktora, Kowalu koło Włocławka na Kujawach. Obecnie od 3 lat są szczęśliwym małżeństwem.
http://www.se.pl/rozrywka/plotki/Malgorzata-Potocka-Jan-Nowicki-miosc-dopada-nas -po-30-latach_167722.html
To jest fajne,że do końca nie może być wiadomo kto. Niemniej moim zdaniem Szu sprzedał Denelowi taksówkarza,a Denel wystawił Szu Mikunowi i to on go zabił. To by wypływało z klimatu filmu - żadnych przyjaźni i tylko kasa.
Twórcy filmu celowo w ostatniej części filmu wstawili mnóstwo postaci, niekoniecznie mających związek ze śmiercią Szu. Jest Lipo, jest Jarek, są rzekomi SB-cy, jest rzekomy Mikun, jest Denel, jest Jurek. No, prawie wszystkie postaci z filmu. Większość z nich może być tam jednak przypadkowo. A i hipoteza, że Mikuna wcale w hotelu nie było i Denel wymanewrował Szu - to jedynie hipoteza - być może Mikun tam jednak był. Po dwukrotnym obejrzeniu tego filmu dorobiłem się własnej interpretacji zakończenia. Może być mylna - tak samo jak wszystkie inne ;) Ad rem...
"Widzisz przedstawienie, a nie widzisz rzeczy". Szu nikt nie zabił - upozorował swoją śmierć. Od początku filmu wiemy, że zależy mu na zerwaniu z dotychczasowym stylem życia - wyzwoleniem się z hazardu - i rozpoczęciu od nowa. W tym celu jedzie do Lutynia. Poznaje młodego narwańca, którego uczyni swoim następcą. Ale to nie oznacza od razu, że dotychczasowy mistrz musi umrzeć. Zwłaszcza, że jego upozorowana śmierć jest mu bardzo na rękę. Lipo ją widział i porzuci chęć zemsty. Zgubi też gniew Jarka. I Mikuna. Wszyscy, uznawszy go za zmarłego, dadzą mu spokój - a on będzie mógł oddalić się bez strachu.
Szu pracował w fachu wiele lat, na pewno nie raz znalazł się w sytuacji, kiedy chciano go zabić. W trudnych sytuacjach zachowuje zimną krew - i u Mikuna, i u Jarka, i w windzie. Po wygranej w karty zawsze musiał się bezpiecznie oddalić - dopiero wtedy mógł uznać temat za zamknięty (tego też nauczył się Jurek we Wrocławiu). Upozorowana śmierć - to był zwyczajnie podstęp.
Kiedy śmieciarze odkrywają Szu spod kartonów, ten ma minę, hm... pełną drwiny. Ma zamknięte oczy, ale się śmieje. Nie wygląda ani na pobitego, ani zmasakrowanego. Wygląda tak, jakby miał namalowaną krew w okolicy serca i spał. Przyjrzyjcie się mu. Śmieciarze mówią: "ale go załatwili" - "ale kto?" - przynęta chwycona - zastanawiamy się od 30 lat, kto zabił Szu. A możliwość nakręcenia drugiej części filmu jest otwarta.
Ponadto, kiedy Szu rozstaje się z Denelem (wychodzi z windy), wchodzi do pomieszczenia pełnego kartonów. Musi na szybko improwizować swoją ucieczkę, więc wykorzystuje to, co ma najbliżej. Szu jest oszustem i oszukiwał nie tylko w kartach. Oszukał wszystkich swoją śmiercią.
Zastanawiajace jest to,ze Denel mowi Szu,ze za windą stoi Mikun, a tymczasem wcale go tam nie widać. Denel z Mikunem mogl byc w zmowie i upozorować tę akcję, Denel wiedzial mniej wiecej,w ktorą stronę pojdzie Szu i tam mogl wlasnie czekac na niego Mikun albo Lipo na zlecenie Mikuna.
Jest jeszcze opcja,ze Szu upozorwał swoją śmierć chociaż wydaje mi się to malo pradopodobne
Ale dla przesłania, które film niesie, jest to zupełnie nieistotne, kto zabił Wielkiego Szu. Zabił go po prostu "ktoś". To niedopowiedzenie potęguje wrażenie osaczenia głównego bohatera - nikomu nie może ufać, jest na zawsze skazany na samotność, a śmierć przychodzi nie wiadomo skąd. Można sobie postawiać jakieś tezy, że zrobił to ten czy tamten, za każdą z nich przemawiają jakieś przesłanki (przesłanki - nie dowody), ale każda z nich po głębszej analizie zdaje się tak samo prawdopodobna. Film tutaj odżegnał się od formy i stał nośnikiem abstrakcyjnej myśli/idei.
Swoją drogą ta jego wypowiedź o sztafecie zdaje się sugerować, że Wielki Szu przewiduje własną śmierć. Wydaje mi się, że to był z jego strony rodzaj "biernego samobójstwa". Po prostu był znudzony życiem, nie miał już przyjaciół i rodziny ani żadnej szansy na ich zdobycie. Ostatnim sensem i celem jego życia było wychowanie Jurka na swojego następcę, a właśnie jego udział w edukacji taksówkarza się zakończył - dostarczył Jurkowi zawodu, po którym ten miał się podnieść i stać wielkim graczem. Myślę, że gdyby Szu chciał, to uniknąłby śmierci, no ale chyba nie chciał. Wolał po prostu rozstać się z życiem i dobrowolnie dał wpędzić w naiwną pułapkę zastawioną przez Denela czy kogokolwiek tam. W końcu potrafił przewidzieć, że Mikun przy drugim spotkaniu zechce zabrać mu pieniądze siłą, a nie przewidziałby, że Denel (czy ktokolwiek tam) zechce go zabić, gdy już będzie obładowany pieniędzmi paradował po kotłowni? To właśnie miałem na myśli mówiąc o "biernym samobójstwie" - brak kombinowania jakby tu uniknąć zdrady/zemsty i śmierci.
Nawet scenarzysta nie wie kto zabił Szu. Specjalnie tak sprytnie skonstruował zakończenie, żeby widzowie zastanawiali się i dorabiali do tego teorie spiskowe. Tak naprawdę Szu przeżył, a kontynuację jego losów można przeczytać w książce pt. "Doktor Szu", autorstwa scenarzysty "Wielkiego Szu". Bardzo dobra książka. Polecam. Mam nadzieję, że na jej podstawie powstanie film.
Jest jeszcze inna ciekawostka - bo nie błąd raczej - na końcu filmu. Kiedy przed wielką grą z Jurkiem Szu przegląda pliki dolarów w walizce Denela, widać w nich prawdziwe banknoty. Tuż po skończeniu gry jednak Denel rozpakowuje pliki i wyjmuje spomiędzy banknotów bezwartościowe kartki - takie jak te, które Szu wcisnął Mikunowi. Mógł to wprawdzie być podstęp Jurka, ale wtedy Denel jakoś by zareagował chyba.
Chodzi o to, że Szu był dogadany z Denelem i plik banknotów, które akurat sprawdzał, był prawdziwy. Szu po prostu wiedział, które pliki są prawdziwe, a które nie. Oczywistym jest, że nie mógł sprawdzić pliku fałszywego, ponieważ zdemaskowałby Denela przed Jurkiem.
To jasne, biorąc pod uwagę całą zmowę przeciw Jurkowi, ale chodzi mi po prostu o dodatkowy smaczek i jeszcze jedno zagadkowo-sensacyjne niedomówienie w tym filmie, wynikające z tego, że podczas sprawdzania plików wszystko wydaje się w porządku.
To Denel miał pełno bezwartościowych kartek bardzo sprytnie ukrytych pomiędzy banknotami. Ale dzisiaj właśnie dokładnie obejrzałem pod tym kątem pojedynek Jurka z Denelem. Część dolarów leżała luzem ale część dolarów była zapakowana i owinięta jakimś zwykłym papierem imitującym banderolę. Szu przed pojedynkiem nie ostrzegł o tym Jurka, a więc tym samym tak naprawdę okazał się wspólnikiem Denela. Kto by się nie skusił na 20.000 dolarów? Sam Jurek ponoć zaprawiony w bojach mógł sprawdzić.
najlepsze jest to, że Szu ... nikt nie zabił:) to co widzieliśmy, to był teart. Przedstawienie:) bo co widzimy. Leży ktoś w kartonach z czerwoną plamą na piersi... Powstała nawet druga część książki, pod tytułem Doktor Szu. Polecam i pozdrawiam:)
jakkolwiek by nie patrzec winnym smierci byl Denel, tylko on mogl przekazac mordercy ktoredy przejdzie Szu. Tak czy inaczej Denel zainscenizowal cala scene ( mowiac o Mikunie w korytarzu), by Szu w ogromnym prawdopodobienstwem wyszedl przez magazyn z hotelu. Denel wystawil Szu. Mozna uznac, ze Denel mial haka na Szu :) Istotne jest tez wg mnie, ze Szu nie chcial zagrac w Zakopanem.
Dodam, ze samym morderca byl wg mnie byl Lipo, Szu odnaleziono, jakis czas po morderstwie, tylko on byl w tlumie ludzi ktorzy ogladali zmarlego, jakby chcac jeszcze raz to przezyc, napatrzec sie. Jaki bylby sens krecenia sie kolo hotelu, bycia przy tym wyjsciu z hotelu przez Lipo? Denel najpewniej podsunal Lipo, ktoredy bedziesz szedl Szu. Sadze, ze karciarze sie znali w tym Szu, Denel, Lipo. W filmie przewija sie ,ze bylo to pewne srodowisko. Lipo byl niezrownowazony i pasowal Denelowi do jego planu, jego haka.
http://iwiesz24.pl/jan-nowicki-specjalnie-dla-iwiesz24/
polecam sam Wielki Szu nie wie kto go zabił
albo jak się komuś nie chce klikać w link :
Jakub Balicki: Czy może Pan zdradzić po tylu latach, kto zabił Wielkiego Szu?
Jan Nowicki: Wie Pan, specjalnie zostało to tak skonstruowane, żeby nie było odpowiedzi, żeby był to problem otwarty. Ktoś by pomyślał, że dlatego aby powstała następna część, która niestety do tej pory nie powstała. Mówię niestety, ponieważ to jest film, który zasługuje na kontynuację bo jest to dobrze wymyślony bohater. Jeden z nielicznych dobrze wymyślonych bohaterów, napisanych specjalnie do kina a nie opartych na literaturze. Na szczęście teraz wokół tego coś się dzieje i może powstanie druga część. Janek już napisał jedną, drugą wersję scenariusza, Sylwek Chęciński jest bardzo wymagający więc cały czas dyskutują, rozmawiają ale bardzo możliwe że powstanie druga część. Reasumując odpowiedź, specjalnie zostało to tak skonstruowane by nie wiadomo było kto zabił Wielkiego Szu.
Jest to obecnie jeden z kultowych filmów okresu PRLu, w czym upatruje Pan jego popularność? Jest coś takiego, że forma starzeje się szybciej od treści. To nie może się zestarzeć, dlatego że Chęciński pokazuje prawdziwe postaci. Jeżeli się w tej chwili ogląda „Samych swoich” czy „Nie ma mocnych” to ciągle ci ludzie śmieszą bo są prawdziwi, niewymyśleni. Teraz jeżeli chodzi o Szu, to tacy karciarze istnieli, tacy chłopcy którzy marzyli o kartach też istnieli a nade wszystko myślę, że ten film dlatego tak ujmuje bo nie udawał Zachodu, Monte Carlo. Nikt nie strzelał z broni pancernej, nie wygłupiał się, jak ogrywał Szu, to ogrywał cukiernika, także ni stąd ni zowąd ten film jest świadectwem pewnej epoki, pewnego czasu, pewnej siermiężności. Poza dobrze skonstruowaną akcją i prawdopodobnymi postaciami, jest jeszcze ten mały kęs prawdy o tamtych czasach. Takie porsche to było coś absolutnie niesamowitego, teraz co trzecia osoba zajmująca się biznesem jeździ eleganckim samochodem. Wtedy byliśmy biedniejsi, nawiasem mówiąc, szczęśliwsi, w każdym razie jeśli chodzi o robienie kultury. Wtedy, kultura miewała się bardzo dobrze, myślę że nawet lepiej niż w tej chwili. Skromny, prawdziwy film, fajne, dobrze zagrane postaci. Film świetnie sfotografowany z piękną kobietą na początku, z bohaterem który intryguje, to wystarczy by film tyle lat interesował.
Moim zdaniem, specjalnie pojawia się mnogość możliwości dotyczących śmierci Wielkiego Szu aby przedstawić, że takiego człowieka mógł zabić każdy, ponieważ tak naprawdę z każdej strony był zagrożony. Wnosi to przesłanie, że bycie najlepszym z oszustów niesie też za sobą konsekwencje ataku z każdej strony, wielokrotnie i w większości sytuacji napotykając na swojej drodze osoby uprzednio oszukane, więc tak jak wcześniej napisałem: mordercą mógł być każdy, wypowiedź Jana Nowickiego, o której dotąd nie słyszałem dodatkowo wpisuje się w moją teorię.
Szu zginął z ręki Limo. A Denel go (Szu) wystawił.
To najbardziej prawdopodobne rozwiązanie, jeżeli mamy szukać mordercy wśród postaci z filmu.
Dlaczego Limo? Ponieważ pojawił się na miejscu zbrodni, kiedy odkryto ciał Szu. Przypadek? Nie sądzę. Poza tym Limo nie wygląda na zaskoczonego widokiem martwego Szu.
A jeżeli Limo, to Denel automatycznie jest winny współudziału - przecież Szu musiał jakoś trafić do piwnicy a Limo musiał mieć jakiś cel, żeby tam siedzieć.
Czy Mikun był w hotelu? Nie ma to znaczenia w świetle powyższego rozumowania, ale raczej go nie było, bo niby skąd?