Temat jest bardzo poważny i wręcz nie wypada tutaj użyć słowa krytyki. Jednak to jest tylko film i
może mógłby być lepiej zrobiony. Mianowicie. Zwróciliście uwagę na muzykę w filmie? Nie chodzi
mi o konkretne utwory, tylko jej funkcję. Jak sądzicie, dobrze oddawała charakter filmu, czy
wprowadzała patos? Czy do każdej sceny pasowała, a może było jej za mało lub za dużo. Może za
bardzo była eksponowana, przez co zatracił się charakter filmu. Nie czuliście się ukierunkowani
na konkretne emocje, zarzuceni nimi? Jakie macie odczucia? Bardzo jestem ciekawy.