zdecydowanie lepiej wychodzi absurdalny humor sytuacyjny niż dialogowy, niesamowicie sztywne, sztuczne, męczące i ultranieśmieszne były te rozmowy między bohaterami przez 3/4 seansu, dopiero pod koniec kiedy obraz wkracza na klasykę czeskiego filmu (akcja z dmuchanym zamkiem) daje się to obejrzeć
ufff, już myślałem że tylko ja tak mam. Na początku te rozmowy były zabawne, ale potem zaczęło mi się strasznie dłużyć. I te sytuacyjne gagi ratowały sytuację i podtrzymywały moją uwagę, bo gdybym nie był w kinie, zacząłbym grzebać w smartfonie.
Film obejrzałem po "Właścicielach" - i tam jest rewelacyjna tragikomedia oparta głównie na dialogach. No i pozostał niedosyt, bo zachęcony zapowiedzią - czego innego się spodziewałem.
"Właściciele" mieli grę aktorską na bardzo dobrym poziomie. Pomiędzy poszczególnymi bohaterami aż iskrzyło i to nadawało tamtej produkcji niezaprzeczalnego klimatu. W "Sytuacji awaryjnej" atmosfera jest dość letnia, pomimo nieciekawego położenia pasażerów pociągu. Nie jest to zły film, ale "Właścicielom" nie dorównuje.