Powinnam czuć zdziwienie że nie jest ciemnoskórym mężczyzna;)
To tylko żart;) choć modne są interpretacje alternatywne.;)
cóż ja się jednak będę dziwił ... Mały John grany przez ciemnoskórego zakrawa na żart. Swoją drogą Marion zawsze może być lesbijką, Robin gejem, a szeryf pochodzenia żydowskiego, no i jak już poprawność to Gisburne będzie Azjatą, a braciszek Tuck imigrantem, chociaż nie Will Scarlet będzie lepszym imigrantem... co nam jeszcze pozostaje... acha, z całym szacunkiem dla kobiet (które uwielbiam ;)), król Jan będzie Królową Janną...
ech mam dość poprawności politycznej w filmach co całkowicie wypacza historie
To prawda, że w lasach Sherwood, w średniowieczu - osoby ciemnoskore raczej się nie pokazywały;)
A co do Maurów ;) czy krucjat - to Arabowie jednak wyglądają inaczej niż Murzyni;) i także trudno by było usprawiedliwic ich obecność w lasach Sherwood;)
W ogole nie pasowal, Za to swietny byl Nazeer z dwoma mieczami w serialu "Robin Sherwood" (to ten z genialna sciezka dzwiekowa grupy Clannad)
Samego filmu nie oglądałem, ale odnosząc się do posta, skoro Anglicy jeździli na krucjaty, to równie dobrze mogli kogoś pojmać i wziąć do niewoli. W Polsce czasem murzyni się trafiali, ponoć częściej od XVI wieku, no i raczej nie można wykluczyć, że jakiś nie trafił tu wcześniej, bo Polacy również jeździli na krucjaty, jakkolwiek nie tak tłumnie jak rycerze zachodniej Europy, to jednak. To samo się tyczy Arabów. Bywało, że tym ludziom zwracano wolność, to i pewnie czasem zdarzało się, że można ich było spotkać w lesie. ;)
W każdym razie zgodzę się z tym, że twórcy filmów potrafią czasem zakłamywać rzeczywistość.
https://kurierhistoryczny.pl/artykul/murzyn-zrobil-swoje-murzyn-moze-odejsc-czyl i-zywot-czarnych-niewolnikow-w-rzeczpospolitej,508
To nie ma nic do rzeczy, bo odnoszę się do stwierdzenia w poście "że ciężko byłoby usprawiedliwić obecność takich ludzi w lasach Sherwood" i do faktów historycznych, a to że na pewno w filmie pewne rzeczy przejaskrawiono to wiem, już bez oglądania, ponieważ taka panuje tendencja we współczesnych filmach rozrywkowych. Staram się zaznaczyć, że istnieje realna możliwość, aby w tamtym okresie historycznym na angielskiej ziemi pojawili się ludzie innego koloru skóry niż biały, całkowicie abstrahując od filmu, ale oczywiście w tamtym społeczeństwie byli obywatelami drugiej kategorii i nie byli zjawiskiem powszechnym. W Polsce, co można wyczytać w artykule, który zamieściłem jest wzmianka o tym, że byli traktowani jako zabawki lub trofeum wojenne, ale raczej ich nie katowano. Więc o ile mało prawdopodobne, żeby jakiś murzyn w Polsce wstąpił w XVI wieku do chłopskiej partyzantki i grabił rycerzy na traktach, o tyle jakiś pan mógł go ze sobą wieźć do znajomych, żeby się pochwalić, że ma murzyna i oczywiście jechał przez las , więc wszyscy którzy ich napotkali "spotkali murzyna czy araba w lesie". Nawet na dworach królewskich w Polsce ich trzymano, oczywiście również jako zabawki.
Sednem sprawy jest to, że w takich filmach traktują taki egzotycznych ludzi jako coś normalnego co jest dla zdrowomyślących komiczne
Tak wiem, w "Marii, królowej Szkotów" była podobna sytuacja, jeden z murzynów był lordem na dworze angielskiej królowej. Za to dawniej, w czasach gdy rasizm był bardziej powszechny, wybielano wiele ról przeznaczonych oryginalnie dla osób czarnoskórych. Ze skrajności w skrajność.
Mylisz pojęcia, zresztą jak 99% Polaków. Nie mówisz o poprawności politycznej, ale o tak zwanym, "zwiększaniu różnorodności". Oczywiście, że biali mężczyźni stanowią ogromną większość w amerykańskim kinie, pewnie też to wynik tego, że jest po prostu więcej dobrych, białych aktorów, ale nie tylko. Natomiast zwiększanie różnorodności poprzez takie zabiegi jak w tym filmie, jest bzdurą. Chociaż trailer wygląda tak idiotycznie, że nawet kosmici i broń palna by mnie nie zdziwiła. To film o jakichś Ninja, kompletny odlot.
A co do poprawności politycznej, oznacza ona nieporuszanie jakichś tematów, jeśli są dla kogoś wrażliwe. Np udawanie, że w kościele nie ma pedofilii, aby nie urazić kogoś, udawanie, że w USA większością przestępców nie są czarni, czy latynosi. To ogólnie chodzenie na palcach, aby kogoś nie urazić.
No to cię nie rozumiem. Dlaczego zarzucasz mi mylenie pojęć skoro sam w ostatnim zdaniu podałeś definicję dokładnie pasującą do zjawiska zatrudniania aktorów innych kolorów skóry czy dorzucania historii gejów. Przecież jest to jawny przykład "chodzenia na palcach, aby kogoś nie urazić". W tym wypadku ładuje się aktorów do filmów żeby było ich więcej i więcej, i więcej tak żeby widz o konkretnym kolorze skóry mógł się zidentyfikować z jakimś bohaterem opowieści. Innego powodu upychania w średniowiecze/historie wikingów/czy fantasy polskie czarnych aktorów nie rozumiem. Ale też nie rozumiem tego zabiegu bo osobiście nigdy nie miałem kłopotów żeby się zidentyfikować z postacią innej rasy w filmie jeśli ten był ciekawy. Ktoś na siłę próbuje udowodnić że jest pro. Ale są historie które poprostu z racji istnienia pierwowzoru drukowanego nie powinny być na siłę przerabiane tak żeby widz innych ras mógł zobaczyć "swoich" w filmie.
Dla mnie jest to czysta poprawność polityczna czyli robienie dobrze widzom innych ras.
Nie, to jest "zwiększanie różnorodności", które jest spoko, jeśli ma sens, a jeśli jest na siłę jest głupie (oczywiście wg mnie).
Poprawność polityczna natomiast to nie mówienie o czymś. Może dla ciebie to jest poprawność polityczna jest tym samym co "zwiększanie różnorodności", ale obiektywnie to pojęcie znaczy co innego. Kobiety są słabsze fizycznie od mężczyzn, poprawnością polityczną jest niemówienie o tym. Zrobienie filmu, w którym kobiety są pokazane fizycznie równie silne jak mężczyźni. Albo nie wiem, zrobienie filmu, gdzie jest więzienie, w USA, w którym są sami biali, albo np biali i czarni i latynosi się kumplują, nie ma podziałów rasowych. To jest poprawność polityczna. W takim Antmanie, gdzie Lang siedzi w więzieniu i brata się z wszystkimi rasami i ogólnie taka sielanka, to jest poprawność polityczna.
Ale to, że w filmie o oddziele komandosów wstawiasz więcej, kobiet, więcej Azjatów i czarnych, a tylko jednego białego faceta, to jest zwiększanie różnorodności. I jeśli jeszcze robisz to z sensem, bo dlaczego w USA, ma nie być czarnych żołnierzy, czy latynosów, podejrzewam, że spora grupa tych ras idzie do Armii, to ja nie ma nic przeciwko temu. Ale jeśli robisz film gdzie, w średniowiecznej Francji w armii, masz rycerzy kobiety, albo murzynów, to po prostu robisz głupoty.
Poprawność polityczna, to unikanie tematów, udawanie, że różnice, problemy nie istnieją, aby kogoś nie urazić.
Zwiększanie różnorodności to zastępowanie białych facetów, kobietami i innymi rasami, czasem niestety na siłę. I zwiększanie różnorodności w kinie zazwyczaj ma na celu zarabianie kasy. Jak wrzucisz do filmu chińczyka, to więcej zarobisz w Chinach, a biali i tak obejrzą.
hmm nie będę negował twojego wywodu bo napewno masz rację jeśli chodzi o zwiększanie różnorodności w kinie jako takim.
Natomiast ja piszę o poprawności politycznej w kontekście Robin Hooda, czy też Wiedźmina (gdzie Ciri ma być czarną azjatką) czy filmów o Wikingach gdzie głównym wodzem wikingów jest czarny... itd.
Jak sam napisałeś jest to dla ciebie głupota, ale dla mnie właśnie ta głupota jest podyktowana chęcią przypodobania się do konkretnego widza co JA nazywam Poprawnością Polityczną. Bo za nic nie powiesz mi że danie czarnego jako jednego z głównych bohaterów historii o Robin Hoodzie (zwłaszcza jako Małego Johna) ma podłoże Różnorodności w filmie.
Taką różnorodnością to ja nazwałbym dodanie Freemana do Robin Hooda z Kostnerem bo był tam jako postać z zewnątrz, mauretanin, w ogóle nie występujący w ówczesnej historii w legendzie/książce.
I owszem, jeśli pisalibyśmy komentarze pod Rambo czy Komando czy Avangers to nie byłaby poprawność polityczna tylko normalny film z dużą różnorodnością aktorów, ale po prostu nie w tym przypadku.
A więc szukam sobie jakiegoś filmu, patrze nowy Robin zaciekawił mnie zwiastunem poprzedzającym seans w kinie to obczaje. patrze na obsade O! foxx tu gra ciekawe... kierunek oczu lekko w prawo OHO MAŁY JOHN na pewno w komentarzach ktoś nie omieszkał wywołać arcyistotną dyskusje ;]
I jeszcze beka bo Foxx najlepiej zagral w tym gniocie. Pomimo iż kompletnie nie pasował.
jak w linkach:
https://www.filmweb.pl/film/Robin+Hood%3A+Pocz%C4%85tek-2018-739473/discussion/0 07+niebawem+tak%C5%BCe+Murzynem,3000758
czemu sie tak czepiacie, że Jamie Foxx tu jest przecież on nawet nie jest Anglikiem w tym filmie tylko go poznaje podczas krucjaty więc ma sens, że jest czarny
Zresztą:) - to pewnie to samo imię:) - tylko, że ja czytałam powieść - i dlatego dla mnie zawsze będzie Marion:).
Ja też jakąś powieść - i to chyba polską - czytałem w młodości, potem serial oglądałem. I wszędzie była Marion. Tym większy zdziw...
Ale w tym Robinie też jest Marian w oryginale (i Marion w napisach)
https://www.imdb.com/title/tt4532826/
Tak się zastanawiam , dla czego Foxx nie gra Maura tak jak w wersji z Kevinem Costnerem . Robin wraca z ziemi świętej z Maurem wymiataczem i mamy murzyna w filmie z jakiegoś sensownego powodu ( o ile przyjmiemy że niektórzy Maurowie byli czarni , ale to możliwe - spoko ) . Mały John to przecież rdzenny Angol wczesnego średniowiecza , no kó...a kto na ten pomysł wpadł ? Gdyby Hollywood robiło Potop ,to Kmicic byłby czarny na stówę . To by było coś :)
:D. Kmicic byłby biały ( Słowianie w Hollywood zawsze są biali:)- ale na 100% byłby Litwinem:D, a o unii polsko-litewskiej by w ogóle nie było:).
Nie, nie w Wołodyjowskim - no bo jak to tak- przecież oberwał od niego szablą w głowę:D
Ale już zakochanie się Kmicica w Soroce - kto wie:D, zwłaszcza, ze uczucia wachmistrza są wprost opisane w książce:D, a i Kmicic zrobił co w jego mocy - łącznie z upokorzeniem się przed Bogusławem - aby ratować Sorokę:D.
Dziwne, że w filmie Will nie jest z pochodzenia Aborygenem a brat Tuck Polinezyjczykiem, ech z takiego filmu zrobili multi-kulti.
Ten film to niezamierzoną parodia.
Na początku mamy Robina ala Helikopter w ogniu który gdzieś na bliskim wschodzie siepie z łuku w talibów, no brakuje tylko okrzyków "RPG on the second floor!"
Dochodzi do konfliktu bo krzyżowcy chcą zabić jeńców a Robin po 4 latach na froncie nagle się pokapował że to nie po bożemu
Potem wraca do Anglii i bawi się w Batmana/green Arrowa i łazi po przyjęciach niczym z Wielkiego Gatsby . A Jamie Foxx bez ręki robi za jego Alfreda/Mistrza Mijagi San w wolnych chwilach szyje jedną ręką Robinowi ubrania
Wszyscy popylają w garniturkach od Armaniego albo skórzanych kurteczkach
Ale to wszystko nic bo prawdziwe jaja zaczynają się podczas pościgu : bohaterowie uciekają przez jakąś odlewnię/stocznie(!) gdzie widać metalowe silosy, okna z szybami , od góry sypie się morze iskier, a ze studzienek po bokach bucha ogień na 3metry do góry!
Na końcu też ciekawie - mamy rewolucje i zamieszki na wzór Żółtych Kamizelek we Francji: rozszalały tłum walczy z oddziałami prewencji wyposażonymi w prostokątne tarcze oddziałów ZOMO.
Te same oddziały zamiatają tarczami ogień na boki żeby szeryf złol mógł przejść sobie w slow motion i zakrzyknąć: "They taking my money!"
W tym czasie Robin robi akcje niczym z Vinci Machulskiego i wysadza drogę na której stoi transport z hajsem.
Strzela z dołu do strażników na górze 360* na raz.
No i wisienka na torcie:
Drugi mąż bojowniczki o wolność - Marion upuszcza koktajl Mołotowa - zieloną butelkę po CARLSBERGU!!!
Uśmiałem się do łez.
Taaak - to wszystko było w tym filmie:D Nic dodać - nic ująć:).
Ale wybaczyłabym te durne efekty specjalne, strzały z łuku, niczym z karabinu itp. - gdyby bohaterowie byli choć trochę ludźmi i mieli choć trochę normalnych uczuć, choć trochę ich decyzje były związane z tym, co się działo.
Np.
Wróg prawie cię udusił pod ścianą - a uratował cię kolega z armii - bo odciął łapę dusiciela. Co robi nasz Robin??? Strzela do tego, co uratował mu życie - i ratuje dusiciela, po to, aby się z nim zaprzyjaźnić!!!
Skonfiskowałeś majątek przypadkowego szlachcica, wysłałeś go na wojnę, zniszczyłeś mu życie - co robi Szeryf??
Szeryf zaufa właśnie temu przypadkowemu szlachcicowi tj. Robinowi i w ogóle nie wiąże nagłych rabunków z równie nagłym powrotem bohatera.
Jesteś wrogiem Anglików, straciłesśsyna na wojnie, uciąli ci rękę - co robisz?? Jedziesz do Anglii, zaprzyjaźniasz się z gostkiem, którego prawie udusiłeś i szkolisz go na złodzieja i wszczynasz rewolucję:D Nie mówiąc o tym, że nikt nie zauważył cię na statku przez TRZY miesiące:)!
Właśnie ten brak sensu - brak powiązanie przyczynowo skutkowego, brak logiki w działaniach bohaterów = to było coś strasznego - ten film naprawdę zasługuje na nieporozumienie.
Efekty, strzelaniny, ta niezamierzona parodia z której można się śmieć - to trochę ratowało ten film:D.
uuu Panie, z logiką to tu było zdrowo :D
szczególnie jak Marion przyszła do jego posiadłości a Jamie "nie możesz jej narażać" XD przecie nie musiał jej zdradzać całego planu ale kurde mogli się spotkać po tylu latach - ale dzięki temu dostaliśmy scenę jak Robin kopie nóżką w drzwi i idzie pić Whiske'acza z gwinta yeah!
jeszcze mnie rozwaliła scena jak zdjął maskę a tłum "Whooo" hahaha, no poezja film
U nas to jest pół calówka, u jankesów to jest "fifty cal" (fifti kal).
Zaraz obok tych łuków i płaszcza Szeryfa rodem z Matriksa, to największe niedorzeczności tego "filmu"!
Tak w ogóle to cały był bez sensu.
Co innego w filmie "Książę złodziei" gdzie mamy postać graną przez Morgana Freemana - z uzasadnieniem, że przybył z Bliskiego Wschodu. Ale obsadzić czarnoskórego w roli Małego Johna - cóż, zawsze mógł to być Król Artur.