Ale humor raczej jednokierunkowy i słaby.Jak lubię Almodovara to czułem niedosyt.

Jednokierunkowy? Dlaczego?
Jak świat światem, Almodovar zawsze starym świńtuchem był. Co tu jest inaczej, niż gdzie indziej u niego? Silne kobiety, zniewieściali faceci i balans na granicy dobrego smaku... - Narkotyki, przemycane tam..., gdzie ich nie znajdzie żadna kontrola, zabawianie pasażerów tańcem z pogranicza farsy, czy też finalny odlot totalny w obliczu śmierci wszytkich nieśpiących na pokładzie. Cieszyć się życiem, dopóki trwa, po prostu.
Natomiast ci wszyscy marudzący, że nie napatrzyli się na Penelopę z Banderasem - oni zagrali u niego po 6-7 razy. Banderas ma na swoim koncie prawie 80 (OSIEMDZIESIĄT) filmów. Penelopa prawie 50. To w sumie ponad tydzień oglądania ciurkiem bez przerwy. Nie mówcie, proszę, że to mało, żeby się o(na)patrzy(e)ć.

Z wpisów na forum wynika,że oczekiwano komedii romantycznej z udziałem Banderasa i Penelope Cruz.Bo dla wielu hiszpańskie kino to tylko te dwa nazwiska.Ponad to polski tytuł jest mało trafiony.Do wielu rzeczy jak np.do traktowania gejów z tolerancją trzeba dorosnąć a tego niestety o Polakach nie można powiedzieć.Przywykliśmy do stereotypów,przygłupawych polskich komedii , ciemnych kryminałów i łzawych filmów historycznych.Niestety wstyd się przyznać ale hiszpańska radość i ich poczucia humoru są dla większości polskich widzów w ogóle nie zrozumiałe.
Mnie osobiście film powalił na kolana,w pozytywnym słowa znaczeniu,bo o Hugo Silvie nie wspomnę.