Takie kino lubię: akcja dzieje się na małej przestrzeni, mamy właściwie tylko dwie bohaterki, mało dialogów, mało akcji, a jednocześnie dużo emocji. Matka i córką są pogrążone w żałobie. Matka nie pracuje, ale za to załatwiła młodej córce pracę szwaczki na swoje miejsce. Córka jest wdzięczna, ale jej ambicja, a także na pewno chęć ucieczki od żałobnej atmosfery w domu, sprawiają, że próbuje załapać się do pracy tymczasowej w Londynie. Matce się to nie podoba, nie chce zostać sama w pustym domu. Mamy tu trochę manipulacji emocjonalnej, dużo wzajemnej troski, ale i uzależnienia od siebie nawzajem. Ładny film ,aczkolwiek czegoś mi w nim zabrakło.