Jeden z moich ulubionych "zaduszkowych" filmów. Świetnie opowiedziana historia o śmierci, rozpaczy, utraconej miłości, przemijaniu.Z cudowną pointą zaczerpniętą z Cz. Miłosza a wypowiedzianą głosem niezapomnianego Krzysztofa Kolbergera:
"Posłuchaj królu, co poeta powie...Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna"
Dziś już kino polskie takich filmów nie robi, a szkoda:(