Zdumiewa mnie fakt, że tak piękny i wartościowy film jest tak mało znany i niedoceniony. Biorąc jeszcze pod uwagę fakt, iż został nakręcony w 1999 roku! Naprawdę ciężko mi to pojąć.
Film gorąco polecam. Arcydzieło.
Nie rozpieszczała mnie, ostatnimi czasy, X Muza obdarzając mnie jakąś pseudo twórczością i pełen zwątpień zacząłem oglądać "Człowieka przyszłości" z 1999 roku. Szybko i radośnie zleciał mi czas i można byłoby powiedzieć szkoda, że tak szybko! No i stan przygnębienia minął. Pyszna zabawa - człowiek stworzył człowieka (toż to "herezją" pachnie). Przez głowę przechodzi myśl - czy my czasem nie jesteśmy właśnie, takimi doskonałymi, w swojej konstrukcji, robotami stworzonymi przez "jakąś'' doskonałą inteligencję i tak jak my bawiąc się ołowianymi żołnierzykami w wojaczki tak "oni" bawią się, w ten sam sposób, nami. To taka szybka, przemijająca refleksja. Do arcydzieł bym tego filmu nie zaliczył ale, niewątpliwie, jest to to bardzo dobre kino - 8/10 !!!
Film bardzo przewidywalny bo i temat dość oklepany - o robocie co chce być jak człowiek - poza tem ta ckliwość, pozytywne przesłanie, poprawność, pozytywizm i jakby jeszcze nie skomplementować tego " pięknego i wartościowego" filmu z dobrotliwym Williamsem w roli głównej są dla mnie tak mdlące i męczące jak obserwowanie pochodów emerytów i rencistów z KODu.
serialowy/filmowy Data / B-4 ze Star Treka, Łowca Androidów, Golem, Krótkie spięcie, Pinokio, Laleczka Chucky, Puppet master... to tylko kilka starszych pozycji(niektóre może mniej poważne ale motyw dążenia czy chociażby tęsknoty do człowieczeństwa się w nich pojawia)
Chucky nie będzie szczęśliwy jak się dowie że nazwałeś go robotem. :)
Równie dobrze można napisać że Bobert z Gumball'a też chce być człowiekiem. ;-)
Chyba jedynie pinokio to najtrafniejsze porównanie.
"Człowiek przyszłości" jest bardzo oryginalny, świetny humor momentami - niezapomniana dla mnie scena jak Andrew zaczął opowiadać swojemu przyjacielowi jak wygląda miłość fizyczna dwojga ludzi... Poza tym tam jest sporo smaczków, które wyrózniają mocno ten familijny film.
Właśnie dlatego jest taki dobry, że nakręcony w latach 90-tych. Teraz nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Tylko "Szybcy i wściekli", mordobicia i "komedie" o erekcjach i pierdzeniach.